Z przyjemnością prezentujemy nasz kolejny pomeczowy wywiad z serii "Okiem kibica".
W ubiegłą sobotę, tuż po zakończeniu spotkania ze Skrą Wielkopolską Otusz, przeprowadziliśmy rozmowę z panem Maciejem Pińczakiem. Oto jej zapis:
Czy to był nasz najsłabszy mecz od początku sezonu?
Jeśli był to najsłabszy mecz, a pomimo tego - wygrany, to powinniśmy się cieszyć. Ale to tylko teoria. Zagraliśmy bardzo nierówno, mieliśmy też dobre momenty, a ilość sytuacji stuprocentowych wystarczyłaby na obdzielenie nimi kilka meczów. Skuteczność była naprawdę słaba, ale to nie ona jest naszym największym problemem. Największym problemem jest to, że po raz kolejny tracimy zaangażowanie oraz oddajemy inicjatywę drużynie, nad którą widać, że mamy przewagę i jesteśmy lepsi piłkarsko. Nagle mecz, który wydaje się wygrany, staje się spotkaniem podwyższonego ryzyka. Nie wiem, czy jest to słabość naszego zespołu jako taka, czy nie potrafimy się skoncentrować. Wszystkie bramki, które straciliśmy padły po naszych kardynalnych błędach.
Wobec tego, co zadecydowało o tym, że, pomimo tylu błędów, wygraliśmy mecz?
Mam nadzieję i chcę wierzyć w to, że potrafiliśmy przebudzić się, a czwarta stracona bramka spowodowała, że ruszyliśmy do przodu. W zasadzie, w drugiej połowie, poza jej pierwszymi dziesięcioma minutami, przycisnęliśmy przeciwnika i tylko to spowodowało, że strzeliliśmy dwie bramki. W związku z tym, ten mecz mogliśmy sobie ułożyć już w 55. minucie, zdobywając dwa gole zaraz po przerwie, a wtedy nie byłoby żadnej nerwowości. Jedno jest pewne: z taką grą i z takim podejściem będziemy mieli poważne problemy z drużynami silniejszymi niż Otusz.
Kto zaprezentował się najlepiej w dzisiejszej konfrontacji? O ile w ogóle kogokolwiek można wyróżnić…
Powiem tak: chyba nie było zawodnika, który nie popełniłby błędów i to błędów, które mogły mieć wpływ na wynik meczu. Sądzę, że poza dobrymi momentami wielu graczy, wszyscy zagrali na przeciętnym poziomie.
Będzie lepiej?
Musi być lepiej, nie ma innego wyjścia. Mamy szeroką ławkę oraz teoretycznie silniejszy skład niż w zeszłym roku. Gramy, natomiast, bardzo nierówno i to jest trudne do wytłumaczenia. Paradoksalnie, w zeszłym sezonie nasza drużyna grała bardziej spójne mecze niż teraz.