W sobotnie popołudnie drużyna Szturmu udała się do podpoznańskiego Puszczykowa aby zmierzyć się z miejscową drużyną w pierwszym w tym roku spotkaniu sparingowym.
Wybór przeciwnika w meczu inaugurującym cykl spotkań kontrolnych był ambitny, ponieważ klub z Puszczykowa istnieje od ponad 30 lat, a aktualnie drużyna seniorska z powodzeniem zmaga się w rozgrywkach A-klasy, zajmując na półmetku sezonu drugie miejsce w swojej grupie, premiowane awansem do klasy okręgowej.
Na nieco ponad miesiąc przed rozpoczęciem rundy wiosennej oba zespoły chciały sprawdzić swoją aktualną formę i efektywność pracy wykonanej podczas zimowego okresu przygotowawczego. Niestety pogoda sprawiła niemiłego psikusa i spotkanie zostało rozegrane w typowo zimowej scenerii, z grubą warstwą śniegu zalegającą na murawie puszczykowskiego boiska i przy kilkustopniowym mrozie. Trudne warunki atmosferyczne nie zniechęciły jednak zawodników żadnej z drużyn i punktualnie o godzinie 15 rozległ się pierwszy gwizdek arbitra.
Początkowy okres spotkania obfitował w liczne błędy, z jednej i drugiej strony, spowodowane nietypowymi warunkami pogodowymi. Zawodnicy szybko jednak oswoili się z niedogodnościami i gra nabrała płynności. Wobec niemożności rozgrywania akcji szybkimi podaniami po ziemi obraz gry był zdominowany przez długie podania do napastników, za plecy obrońców. Po jednym z takich podań zawodnik Lasu wyszedł na czystą pozycję i został sfaulowany w polu karnym przez obrońcę Szturmu. Wobec pewnego strzału z 11 metrów skapitulować musiał nasz bramkarz i gospodarze wyszli na prowadzenie.
Stracona bramka nie odebrał animuszu zawodnikom Szturmu, którzy kilkakrotnie stwarzali zagrożenie pod bramką Lasu po wrzutkach z boku boiska, czy próbach rozegrania kombinacyjnych akcji zakończonych podaniem do napastnika. Mimo wyrównanego obrazu gry to zawodnicy Lasu strzelili kolejnego gola, tym razem po zamieszaniu w polu karnym po wrzutce z narożnika boiska. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i po gwizdku kończącym pierwszą część spotkania Las prowadził 2:0.
W czasie przerwy gospodarze zaskoczyli przyjezdnych miłą niespodzianką, przygotowując poczęstunek ciepłą herbatą w klubowym budynku. Wobec mroźnej pogody taki zastrzyk ciepła był bardzo przydatny, zatem duży ukłon w stronę gospodarzy za świetny pomysł. Po kilkunastu minutach przerwy obie drużyny wróciły na boisko i rozpoczęła się druga połowa spotkania.
Po zmianie stron zawodnikom Szturmu udawało się dłużej utrzymywać przy piłce przez co tworzone akcje nabrały płynności. Wciąż jednak nie udało się tych wysiłków zamienić na bramkę, co z kolei udawało się gospodarzom, którzy konsekwentnie podwyższali wynik spotkania. W końcu jednak udało się także strzelić bramkę drużynie Szturmu, a to za sprawą niezawodnego Arka Skowrońskiego, który technicznym strzałem wykorzystał prostopadłe podanie.
Mimo wysokiego prowadzenia drużyny z Puszczykowa Szturm nie złożył broni i wykorzystując nieco słabszą postawę zawodników Lasu w ostatnim kwadransie meczu dołożył jeszcze dwa trafienia. Na listę strzelców wpisali się Filip Bielecki i Łukasz Mika.
Z końcowego wyniku spotkania (6:3) trudno wyciągać jakieś wnioski, głównie za sprawa niesprzyjających warunków atmosferycznych panujących na boisku. Cieszy jednak fakt, że Szturm nawiązał wyrównaną walkę z teoretycznie dużo mocniejszym rywalem. Jak najbardziej uzasadniony jest zatem optymizm przed kolejnymi meczami sparingowymi, które nakreślą lepszy obraz formy Szturmu przed zbliżającą się dużymi krokami rundą wiosenną rozgrywek B-klasy.
Autor relacji: Bartosz Bielecki
1
6
Ja bym jeszcze dodał, że dwie bramki dla rywali padły po dużych błędach naszego bramkarza - oczywiście mu tego nie wypominam, jednak warto wspomnieć ponieważ odejmując te dwa gole, które wpaść nie miały prawa, wynik napawałby optymizmem.
A no to jeszcze tak było :) No dzięki dzięki! Co do bramek-klopsów-baboli to powiem z czego mogło to wynikać tak na moje bez obserwacji. Jeśli bronił Kondor, to ostatnio miał kontuzje, jeśli Bartek, to na razie może nie czuć się zgrany z defensywą, a jeśli Maryna, to w ogóle nie przepracował okresu przygotowawczego. A nade wszystko myślę że w końcu duże boisko dla nich zrobiło największą różnice.
