W Wielką Sobotę o godzinie 15:00 w Kamionkach rozegraliśmy pierwszy mecz rundy wiosennej sezonu 2015/2016. Podczas gdy większość ludzi szła ze święconką do Kościoła, Szturmowi przyszło zaciekle walczyć z miejscową Avią o ligowe punkty.
Początek meczu, jak mawiają komentatorzy, to badanie przeciwnika. Miejscowi częściej byli przy piłce, a Szturm trochę schowany wyczekiwał kontr. I te szybko przyszły. Dwie dogodne sytuacje miał Piotr Kwiatkowski, lecz piłka nie znalazła drogi do bramki. To, co miało być naszą bronią, okazało się być skuteczne dla zawodników Avii. W kontrowersyjnej sytuacji sędzia nie podyktował karnego po faulu bramkarza na Bartku Wasilewskim i Avia wyprowadziła zabójczy kontratak. Lewą stroną popędził skrzydłowy z Kamionek i w sytuacji sam na sam pokonał debiutującego w bramce Szturmu Adriana Krzyżanowskiego. Warto wspomnieć, że popularny „Artur” zanotował całkiem dobry występ. Chwile po tym jak straciliśmy bramkę, sędzia podyktował rzut wolny dla Szturmu. Piłkę przy linii bocznej w odległości około 30 metrów do bramki Avii ustawił Piotr Kwiatkowski i posłał ją w pole karne gospodarzy. W sporym zamieszaniu dośrodkowanie przedłużył Bartek Wasilewski, a któryś z obrońców Avii wbił ją do siatki. Do przerwy było jeszcze kilka sytuacji z obu stron, jednak na tablicy wyników cały czas było 1:1.
Druga połowa rozpoczęła się równie niemrawo jak pierwsza. Wzajemne badanie się, dużo walki w środku połowy i długie piłki na skrzydłowych ze strony Avii – to obraz kilkunastu pierwszy minut. Mecz zmierzał w decydującą fazę, więc któraś z drużyn musiała wziąć sprawy w swoje ręce - i zrobił to Szturm. Po rzucie wolnym, w ogromnym zamieszaniu w polu karnym i po dwóch strzałach prosto w bramkarza, w końcu nasz prawoskrzydłowy - „Wasyl” znalazł drogę do siatki oddając sytuacyjny strzał z przysłowiowego „dużego palca”. Avia, nie chcąc przegrać swojego pierwszego w tym sezonie meczu na własnym boisku, otworzyła się. Atakowali coraz większa liczbą piłkarzy. Jednak nie potrafili odpowiednio zabezpieczyć tyłu i po jednej z naszych kontr padła bramka na 3:1. Rafał Drgas wykorzystał błąd bramkarza i z najbliższej odległości strzelił na pustą bramkę. Niestety, po tej bramce mecz wyraźnie się zaostrzył, a sędzia niestety nie radził sobie najlepiej i co chwila popełniał błędy. Bramka na 4:1 to materiał szkoleniowy dla każdego młodego trenera, jak się wyprowadza piłkę spod własnego pola karnego. Kilka szybkich podań po ziemi środkiem boiska zaowocowało 100% sytuacją dla Rafała. Popularny Lewy nie zwykł marnować takich sytuacji. Tym samym Szturm wyszedł na 3 bramkowe prowadzenie. Poczuliśmy się wtedy bardzo pewnie, co niestety się na nas zemściło. Na 6 minut przed końce bramkę na 2:4 strzeliła Avia. Do końca meczu gospodarze stworzyli tylko jedną sytuację, ale nie zdołali strzelić gola.
Inauguracyjny mecz wygrywamy 4:2. Z naszej postawy, szczególnie jeśli chodzi o grę obronną, możemy być zadowoleni. Czekamy na następny mecz, który odbędzie się już w niedzielę, 3 kwietnia o godzinie 11.00. Do Plewisk przyjeżdża drużyna Byków z Obrowa. Zapraszamy wszystkich gorąco!
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
1.
2.
3.