|
4:1 (4:0) |
|
Szturm Junikowo Poznań |
|
Byki Obrowo |
|
Czas spotkania: 90 min.
W dzisiejszy słoneczny dzień zagraliśmy kolejny mecz o mistrzostwo 2 grupy A-klasy. Tym razem naszym przeciwnikiem była drużyna Byków Obrowo.
Zanim mecz się rozpoczął, minutą ciszy uczciliśmy śmierć naszego wieloletniego kibica, pana Józefa. Spotkanie, w którym Szturm był zdecydowanym faworytem, rozpoczęło się zgodnie z planem – to my dominowaliśmy i mieliśmy mecz pod pełną kontrolą. Co chwile wyprowadzaliśmy groźne ataki, których niestety nie potrafiliśmy zamienić na bramki. Około 20 minuty, w niewielkiej odległości od pola karnego, faulowany był jeden z naszych zawodników. Do rzutu wolnego podszedł Krzysztof Kryger i strzałem w tuż przy słupku wyprowadził Szturmowców na prowadzenie. Bramkarz był bez szans, a ten gol dodał nam pewności siebie. Kilka minut później było już 2:0. Jeden z graczy drużyny przeciwnej zablokował strzał ręką i sędzia zdecydował się podyktować kontrowersyjnego karnego. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Dawid Skowroński. Ta bramka ewidentnie podłamała piłkarzy z Obrowa, bo już chwilę później strzeliliśmy na 3:0. Po dobrze wyprowadzonym kontrataku strzał Piotra Kwiatkowskiego rękami obronił… obrońca. W tak ewidentnej sytuacji sędzia podjął jedyną możliwą decyzję – rzut karny i czerwona kartka. Do rzutu karnego znowu podszedł Dawid Skowroński i pewnym uderzeniem w okienko strzelił swojego drugiego gola. Jeszcze przed przerwą udało nam się podwyższyć prowadzenie. Długą diagonalną piłkę świetnie przyjął Bartek Wasielewski i wyłożył ją Rafałowi Drgasowi. Ten dołożył tylko nogę i uderzył obok bezradnego bramkarza. Rafał potwierdza swoją dobrą formę i w drugim meczu z rzędu kończy mecz z bramką. Chwilę później „Lewy” mógł strzelić kolejnego gola, ale trafił w poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy już nic się nie zmieniło.
Druga połowa to obraz nędzy i rozpaczy. Od samego początku było widać, że każdy z zawodników ma świadomość wyniku i faktu, że mieliśmy o jednego gracza więcej na boisku. Goście zagęścili środek pola i spokojnie bronili się na własnej połowie. Przy każdej możliwej okazji, długimi piłkami wyprowadzali swojego napastnika, który miał nadspodziewanie dużo miejsca i swobody pod naszą bramką. W ten sposób Obrowianie stworzyli kilka doskonałych sytuacji do zdobycia gola. My natomiast notorycznie popełnialiśmy błędy w wyprowadzaniu piłki, nie potrafiliśmy dokładnie podać na kilka metrów, brakowało też zaangażowania. Po meczu trener wyraził opinię, że tak fatalnych 45 minut jeszcze na oczy nie widział. Puentą naszej postawy po przerwie była bramka dla Byków, która padła po rzucie wolnym w 61 minucie. Soczysty, mocny strzał w samo okienko był nie do obrony.
Mecz, w którym musieliśmy wygrać z niżej notowanym przeciwnikiem – wygraliśmy w stosunku 4:1. Wypada teraz jak najszybciej zapomnieć o tym, co wydarzyło się dziś w Plewiskach i na następne spotkanie (trudna wyprawa do Obrzycka!) przygotować dużo lepszą formę piłkarską. Miejmy nadzieję, że za tydzień znów będziemy mieli powody do radości po końcowym gwizdku sędziego.
1.
Krzyżanowski Adrian
2.
Pawlak Jakub
3.
Łochyński Mikołaj 85"
Wieczorek Mateusz
4.
Wieliczko Kamil
5.
Kilan Bartosz
6.
Skowroński Dawid
7.
Drgas Adam 70"
Ochrin Mateusz
8.
Kryger Krzysztof
9.
Wasielewski Bartosz (1 asysta)
10.
Kwiatkowski Piotr 55"
Sowiński Bartłomiej
11.
Drgas Rafał 75"
Tyda Marcin
1.
Jankowski Mateusz
2.
Błażejczak Wojciech
Drgas Adam
Ochrin Mateusz
Kwiatkowski Piotr
Sowiński Bartłomiej
Łochyński Mikołaj
Wieczorek Mateusz