Najlepszym sposobem na przypieczętowanie awansu i tytułu mistrzowskiego było efektowne zwycięstwo w ostatniej kolejce z Bolą Poznań. Nasi piłkarzy wykonali to zadanie w stu procentach i wygrali w derbach Poznania z Bolą aż 10:0.
Na pierwszego gola nie trzeba było czekać długo, bowiem już w 5. minucie Arek Skowroński otworzył wynik spotkania. Stało się to po karygodnym błędzie obrońców gości, którzy na tacy wyłożyli piłkę naszemu najskuteczniejszemu snajperowi. Szybko zdobyta bramka ustawiła nam mecz i sprawiła, że Szturmowi grało się znacznie łatwiej. Kolejne gole były więc tylko kwestią czasu.
I faktycznie - kilka minut później było już 2:0, a autorem trafienia był tym razem Rafał Drgas. Wykończył on szybką i precyzyjną akcję naszego zespołu i delikatnie podciął futbolówkę nad wychodzącym w jego stronę bramkarzem. Była to siódma bramka Lewego w tym sezonie.
Po pierwszym kwadransie gry na boisku zarysowała się znaczna przewaga naszego zespołu. Gościom rzadko udawało się opuścić własną połowę, choć w kilku akcjach nieznacznie zagrozili naszej bramce. Formacja defensywna Szturmu wyglądała dzisiaj na nieco zdekoncentrowaną i momentami pozwalała przeciwnikom na zdecydowanie zbyt wiele.
Nie zawodzili za to nasi gracze ofensywni, dla których dwubramkowe prowadzenie było zbyt skromne. Największy "głód goli" wykazywał niezawodny Arek, który w pierwszej połowie zdobył jeszcze dwie bramki. Obie były wynikiem szybkich wymian piłek pomiędzy naszymi piłkarzami, przy których obrońcy Boli nie za bardzo wiedzieli, co dzieje się na placu gry. Na słowa uznania zasługuje także efektowny rajd z piłką Macieja Skowrońskiego, który wpadł w pole karne z prędkością Leo Messiego i popisał się fantastyczną asystą do swojego brata, Arka.
Role odwróciły się kilka minut później - tym razem asystował Arek, a strzelał Maciej. Tuż przed przerwą fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się także Adrian Bednarski, dla którego było to dziesiąte trafienie w sezonie.
W drugiej połowie sytuacja na boisku nie zmieniła się. Przy bardzo biernej postawie przeciwników, którym wyraźnie brakowało sił, a przede wszystkim woli walki, nasi piłkarze konsekwentnie dążyli do strzelenia kolejnych goli.
Już parę minut po wyjściu z szatni Arek zdobył chyba najbardziej efektowną bramkę w całym spotkaniu. Udało mu się bowiem przelobować bramkarza Boli strzałem sprzed pola karnego. Ręce same składały się do oklasków.
Nie był to koniec popisów strzeleckich snajpera Skowrońskiego. Arek trafił do siatki jeszcze dwukrotnie, a licznik jego bramek zatrzymał się w tym spotkaniu na sześciu golach. Tym samym, w obecnym sezonie zdobył on dla naszego zespołu łącznie 38 bramek! Co tu dużo mówić? Dziękujemy.
Nie możemy także zapomnieć o naszym młodym rezerwowym, Aleksandrze Geislerze, który dziś na boisku pojawił się w przerwie. Olek w tym meczu również zapisał się na listę strzelców i był to jego pierwszy gol zdobyty dla naszego zespołu w historii. Gratulacje, oby tak dalej!
Wynik ostatecznie zatrzymał się na 10:0, choć, prawdę mówiąc, wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała. Co nieco wie o tym Patryk Promiński, który nie wykorzystał szansy na swojego pierwszego gola w sezonie i przestrzelił rzut karny. Nie martw się jednak Patryk - co się odwlecze, to nie uciecze!
Rozgrywki sezonu 2011/12 kończymy więc niezwykle efektownym i ważnym zwycięstwem. Ważnym przede wszystkim dlatego, że dzisiaj pokazaliśmy, że nasz zespół jest silny i konsekwentny nawet w sytuacjach, w których teoretycznie mógłby sobie "odpuścić".
Czekają nas teraz długie przygotowania do naszego debiutanckiego sezonu w A-klasie. I na nich powinniśmy się skupić najmocniej. Przyjdzie jeszcze czas na podsumowanie ubiegłych rozgrywek, a teraz cieszmy się i świętujmy. Bo Mistrzem jest Szturm!
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.