Wbrew temu, co sugeruje końcowy wynik meczu, nasi zawodnicy postawili piłkarzom Kolejorza naprawdę ciężkie warunki. Od początku dzisiejszego spotkania gra była bardzo wyrównana, a poczynania naszej drużyny nie ograniczały się tylko do wybijania piłki z dala od własnego pola karnego.
Pierwszego gola udało się jednak zdobyć Oldbojom. Bramka padła w 21. minucie, a jej autorem był Czesław Owczarek, który skutecznie wbiegł w szesnastkę i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki. W kolejnych fragmentach pierwszej połowy swoje okazje mieli zarówno jedni, jak i drudzy. Szturmowi udało się nawet wyrównać, ale sędzia nie uznał tego trafienia, tłumacząc swoją decyzję tym, że Arek Skowroński był na pozycji spalonej.
Szanse na zdobycie gola dla Szturmu mieli także m.in. Adam Bielawski i Adrian Bednarski, których uderzenia z dystansu w niewielkiej odległości mijały bramkę Kolejorza. W pierwszej części spotkania nasz zespół momentami bardzo długo utrzymywał się przy piłce, a zawodnicy Szturmu wymieniali między sobą dużo celnych i szybkich podań. Gra rywali była za to bardziej statyczna, a największe zagrożenie w naszej szesnastce Olboje stwarzali po dośrodkowaniach z bocznych stref boiska.
Do drugiej połowy Szturm przystąpił jeszcze bardziej zmotywowany. Nasi zawodnicy zwietrzyli swoją szansę i dołożyli wszelkich starań, aby w większym stopniu utrudnić grę rywalom. Receptą na sukces miał być wysoki pressing i agresywna gra w środku boiska.
Pomimo wysiłków naszego zespołu, to Lech Poznań Oldboys zdobyli kolejne trafienie. W 61. minucie Waldemar Przysiuda celnie dośrodkował w pole karne, a całą akcję strzałem głową wykończył Sławomir Najtkowski.
Drugi stracony gol nie podłamał naszych piłkarzy, który konsekwentnie dążyli do zmiany rezultatu meczu. W 61. minucie do siatki lechitów udało się w końcu trafić Maciejowi Skowrońskiemu, który oddał mocny strzał zza pola karnego. W międzyczasie gracze Szturmu mieli jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, jednak za każdym razem Oldbojom udawało się wychodzić z opresji obronną ręką.
Kiedy wydawało się, że szturmowcy są na fali, a gol wyrównujący to tylko kwestia czasu, niefortunny błąd popełnił nasz bramkarz, Konrad Kuźniak. Nie udało mu się skutecznie wyłapać prostopadłego podania lechitów, a z nieudanej interwencji bez wahania skorzystał Waldemar Przysiuda, który w 78. minucie podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 3:1.
Gracze Kolejorza poszli za ciosem i już minutę później zdobyli kolejną bramkę. Nieco podłamani szturmowcy nie byli w stanie przeciąć mocnego podania wzdłuż linii bramkowej, przez co Waldemar Przysiuda mógł pochwalić się swoim drugim trafieniem w tym meczu. W 85. minucie wynik spotkania na 5:1 ustalił Jacek Dembiński, który wykorzystał asystę Przysiudy i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.
Śmiało można powiedzieć, że Szturm rozegrał najlepszy mecz w obecnym sezonie. Jednak nie ma co się oszukiwać - nasz zespół nawet w najwyższej formie nie może się równać ze sławami Kolejorza. Dla naszych zawodników była to przede wszystkim lekcja futbolu na najwyższym poziomie, a także możliwość podpatrzenia jak wiele na boisku znaczy piłkarskie doświadczenie. I niech największym wyróżnieniem dla naszego klubu będzie fakt, że wszyscy gracze Kolejorza zgodnie przyznali, iż Szturm był najmocniejszym rywalem, z jakim przyszło im się zmierzyć.
Nasza tegoroczna przygoda z Pucharem Polski dobiegła więc końca. Możemy zatem skupić się już wyłącznie na lidze. Kolejne starcie w A-klasie czeka nas już za dwa dni, kiedy to na wyjeździe zmierzymy się z ostatnią drużyną naszej grupy, Błękitnymi Owińska. Jeśli Szturm zaprezentuje się w sobotę tak, jak dzisiaj przy Bułgarskiej, o wynik możemy być spokojni.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.