W sobotnie popołudnie, w Plewiskach, został rozegrany zaległ mecz 17. kolejki A-klasy. Szturm walczył nie tylko o rewanż za porażką 1:6, w spotkaniu rozegranym jesienią w Środzie Wielkopolskiej, ale również o wyższe miejsce w ligowej tabeli, na zakończenie sezonu. Ten cel mogliśmy osiągnąć jedynie poprzez zdobycie kompletu punktów, jednocześnie licząc, że zespół Przemysława Poznań nie sprawi niespodzianki w konfrontacji z liderem rozgrywek. Nasi rywale zza miedzy zostali rozgromieni 14:0, jednak Szturm nie potrafił wykorzystać licznych sytuacji i zaledwie zremisował z wiceliderem.
W pierwszym kwadransie gry Szturm stworzył sobie dwie doskonałe okazje, obie po bliźniaczo podobnych akcjach. Ustawienie obronne Polonii pozwalało na zaskakiwanie jej prostopadłymi piłkami i właśnie po dwóch takich zagraniach, oko w oko z bramkarzem gości stanął Arek Skowroński. Za każdym razem golkiper przyjezdnych wychodził z opresji obronną ręką.
Pierwsza połowa spotkania wyraźnie przebiegała pod dyktando szturmowców, jednak elementem, który szwankował, była nasza skuteczność. W 20. minucie przed świetną okazją stanął Dawid Skowroński, jednak w sytuacji 'sam na sam', ponownie górą był bramkarz Polonii.
Szturm uparcie dążył do zdobycia gola i udokumentował swoją przewagę w 25. minucie. Po dobrze rozegranej akcji, Adrian Bednarski otrzymał piłkę na 14 metrze przed bramką przeciwnika i oddał mocny, mierzony strzał. Futbolówka wpadła do bramki gości przy słupku, a bramkarz polonistów nie miał tym razem nic do powiedzenia.
Prowadzenie naszej drużyny nie trwało jednak długo, bo kilka minut później napastnik Polonii wykorzystał dokładne dośrodkowanie swojego kolegi i głową umieścił piłkę w siatce. W tej sytuacji zabrakło komunikacji między naszymi obrońcami, jednak był to zasadniczo jedyny błąd, jaki nasza formacja defensywna popełniła w całym spotkaniu.
Jeszcze przed przerwą Szturm miał szanse na ponowne objęcie prowadzenia, jednak nieco szczęścia zabrakło Patrykowi Promińskiemu - piłka po jego strzale odbiła się od wewnętrznej części słupka i wyszła w pole.
Druga część spotkania nie obfitowała już w tak liczne sytuacje bramkowe, a zawodnicy obu drużyn nieco opadli z sił. Zmęczenie dodatkowo potęgowała wysoka temperatura, mimo zarządzenia przez arbitra dwóch dodatkowych, krótkich przerw służącym uzupełnieniu płynów.
Na boisku zrobiło się więcej miejsca, ponieważ krycie nie było już tak ścisłe, jak w pierwszej połowie. Obie drużyny próbowały wykorzystać rozluźnienie w formacjach przeciwnika, a serca kibiców Szturmu kilkakrotnie zadrżały, kiedy w pole karne naszego zespołu wdzierali się zawodnicy ze Środy Wielkopolskiej. W jednej z takich sytuacji świetną interwencją popisał się Michał Maryniak, który wyszedł obronną ręką z sytuacji 'sam na sam'. Bardzo dobrze spisywała się nasza defensywa, a na szczególne słowa pochwały zasłużyli Michał Paech i Piotr Szofer, którzy skutecznie neutralizowali ofensywne zapędy polonistów.
Do końcowego gwizdka arbitra wynik pozostawał sprawą otwartą, a piłka szybko przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. Bardzo bliski szczęścia był Maciej Skowroński, jednak jego piękny strzał odbił się od słupka, w pobliżu jego spojenia z poprzeczką. Piłkę próbował dobijać jeszcze Filip Bielecki, który pojawił się na placu gry w drugiej połowie, jednak ubiegł go obrońca.
Remis z wiceliderem rozgrywek, który zapewnił sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej i wspólnie z Pelikanem Niechanowo zdecydowanie zdystansował resztę stawki, powinien cieszyć, jednak w sobotnim meczu przewaga szturmowców była zdecydowana i pozostaje niedosyt, że nie udało zdobyć się kompletu punktów. Warto również zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę - był to pierwszy remis Szturmu w obecnych rozgrywkach, dotychczas nie uznawaliśmy kompromisów. :)
Meczem z Polonią pożegnaliśmy kibiców i zakończyliśmy sezon rozgrywek. Szturm zajął w nich 11. miejsce (spośród 14 drużyn). Czy mogło być lepiej? Z całą pewnością tak - nieznacznie ulegliśmy w kilku ważnych meczach, wielokrotnie też słyszeliśmy od przeciwników pochwały dotyczące naszego stylu gry i słowa zdziwienia dotyczące naszego małego dorobku punktowego. Na podsumowania przyjdzie jeszcze jednak czas, dlatego zachęcamy, aby śledzić naszą stronę!
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.