Jeżeli ktoś przed meczem rzucił okiem na ligową tabelę, mógł od razu stwierdzić, że Szturm będzie czekało trudne zadanie. Drużyna Byków Obrowo traciła do nas zaledwie trzy punkty, a ich wysoka bramkostrzelność kazała podchodzić do rywala z szacunkiem.
W pierwszych minutach spotkania oba zespoły grały z pewną rezerwą, nie podejmując prób szaleńczych ataków. Wraz z upływem czasu Szturm zaczął przeważać, przeprowadzając swoje akcje w bocznych rejonach boiskach. Nasi szybcy skrzydłowi - Adam Drgas i Krzychu Kryger - robili dużo "wiatru" na skrzydłach, dzięki czemu kilkakrotnie stworzyliśmy sobie niezłe okazje pod bramką gości.
Bramka otwierająca wynik spotkania padła jednak po stałym fragmencie gry. Bramkarz ekipy z Obrowa "wypluł" piłkę uderzoną przez Macieja Skowrońskiego z rzutu wolnego, około 25 metrów od bramki. Do futbolówki najwcześniej doskoczył Arek Skowroński i wpakował ją do siatki.
Zdobycie bramki pobudziło szturmowców do częstszych ataków, co szybko przyniosło oczekiwany rezultat. Świetnym podaniem krzyżowym został obsłużony Adam Drgas, który łatwo poradził sobie z obrońcą gości i z bliska pokonał bramkarza.
Przy wyniku 2:0 wydawało się, że Szturm pójdzie za ciosem, co wynikało także z obrazu gry. Bramkę zdobyli jednak goście, po strzale z dystansu jednego z zawodników z Obrowa. W tej sytuacji zbyt bierną postawą wykazali się nasi obrońcy zostawiając rywalowi zbyt wiele miejsca i czasu, dzięki czemu mógł on oddać precyzyjny strzał przy słupku.
Piłkarze Byków za wszelką cenę dążyli do wyrównania wyniku, ale dobrze spisywała się nasza formacja defensywna, która skutecznie rozbijała ataki gości. W ostatniej akcji pierwszej połowy zadaliśmy rywalowi kolejny cios. Po raz kolejny nie popisał się golkiper drużyna z Obrowa, który nie poradził sobie z pozornie łatwym dośrodkowaniem Krzyśka Krygera. Niepewną interwencję bramkarza wykorzystał Arek Skowroński, zaliczając jednocześnie drugie trafienie w meczu. Zawodnicy drużyny przeciwnej reklamowali faul na bramkarzu, jednak sędzia pozostał niewzruszony i uznał gola, kończąc jednocześnie pierwszą część spotkania.
Na początku drugiej połowy Szturm chciał uspokoić grę i cierpliwie czekać na nadarzające się okazje do podwyższenia rezultatu. Atakując wysoko rywali narażaliśmy się na kontry, co skwapliwie wykorzystali przeciwnicy. Spod linii bocznej jeden z obrowian wycofał piłkę na 16. metr, gdzie przejął ją jego kolega z drużyny. Mimo ofiarnej interwencji obrońcy Szturmu piłka znalazła drogę do siatki i po raz kolejny wynik meczu był stykowy.
Nie chcąc narażać się na kolejne szybkie akcje gości szturmowcy długo rozgrywali piłkę na własnej połowie, czekając na błąd w ustawieniu rywali. Czwarta bramka dla naszego zespołu padła po dobrym przejęciu piłki po aucie bramkowym rywali. Główkowy pojedynek w środku boiska wygrał Rafał Drgas, a piłka trafiła pod nogi Arka Skowrońskiego, który stanął oko w oko z bramkarzem Byków i ze stoickim spokojem posłał piłkę do siatki.
Strata gola wyraźnie podłamała gości, którzy kilka minut później stracili również jednego ze swoich graczy. Obrońca Byków w iście siatkarskim stylu zatrzymał piłkę zmierzająca do Arka Skowrońskiego, który w tej sytuacji ponownie wyszedłby na czystą pozycję strzelecką. Sędzia nie miał wyjścia i musiał usunąć zawodnika z boiska za zagranie ręką i przerwanie korzystnej akcji Szturmu.
Od tego momentu rozpoczęła się egzekucja rywala w wykonaniu szturmowców, którzy dobrze wykorzystywali rozluźnienie w szykach obronnych Byków. Kolejne bramki padały w krótkich odstępach czasu, a na listę strzelców wpisali się ponownie Adam Drgas, Arek Skowroński (dwukrotnie) oraz Maciej Skowroński. Po zdobyciu przez Szturm ósmego gola sędzia chciał chyba skrócić męki Byków i zakończył spotkanie.
Efektowne zwycięstwo nad Bykami Obrowo potwierdziło wysoką formę Szturmu, który może się pochwalić najwyższą ilością strzelonych bramek spośród wszystkich drużyn w naszej grupie. Prawdziwy test czeka nas w przyszłą niedzielę, kiedy udamy się na spotkanie z aktualnym liderem rozgrywek - Zielonymi Lubosz. Mamy nadzieję, że dzięki swojej dobrej postawie w tym meczu, będziemy mogli napisać: "Mamy lidera!".
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.