Pierwszą bramkę na stadionie w Komornikach, już po paru minutach gry, zdobyli goście z Rokietnicy. Po strzale w rzutu wolnego jednego z piłkarzy Rokity piłka odbiła się od słupka i spadła wprost pod nogi jego kolegi z zespołu, który z bliskiej odległości umieścił ją w siatce.
Szybko stracony gol podziałał na naszych zawodników mobilizująco, jednak w pierwszych fragmentach spotkania mieli oni spore problemy z przedostaniem się pod bramkę rywala. Przeciwnicy grali pewnie w obronie i nie odpuszczali szturmowców nawet o krok. Gra toczyła się więc głównie w środkowej części boiska, ale z czasem do głosu zaczął dochodzić Szturm.
Zawodnicy z Junikowa zaczęli stwarzać sobie dogodne okazje, po których kilkakrotnie byli bliscy wyrównania wyniku. Najbliżej zdobycia gola był Arek Skowroński, który po uderzeniu piłki głową trafił tylko w słupek. Nie był to zresztą nasz jedyny strzał, który zatrzymał się na obramowaniu bramki - szczęścia zabrakło również Maciejowi Łochyńskiemu, który efektownie uderzył z wysokości linii pola karnego.
Skoro dwaj wspomniani wyżej zawodnicy nie potrafili w pojedynkę pokonać golkipera Rokity, postanowili połączyć swoje siły. Około 30. minuty sędzia podyktował rzut wolny dla Szturmu, a do piłki podszedł Arek Skowroński, który oddał bardzo mocny i nieprzyjemny dla bramkarza strzał. Do odbitej futbolówki najszybciej podbiegł Maciej Łochyński i to on umieścił ją w siatce, sprawiając, że na boisku był już remis, który utrzymał się do przerwy.
W drugiej połowie spotkania Szturm całkowicie zdominował grę. Nasi piłkarze długo utrzymywali się przy piłce i rozgrywali ją w sposób, który zmuszał przeciwników co ciągłego biegania. Podirytowani rywale ograniczali się głównie do bronienia i częstego wybijania futbolówki, która szybko padała łupem naszych obrońców.
Dużo do życzenia pozostawiała skuteczność, bowiem Szturm wypracował wiele dogodnych sytuacji, których nie potrafił zamienić na bramki. Oko w oko z bramkarzem stawali m.in. Norbert Przywarty i Filip Bielecki, ale dopiero nasz defensywny pomocnik, Piotr Szofer wykazał się wystarczającym sprytem, by podwyższyć wynik. Około 70. minuty, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym rywala, "Szofi" oddał pewny strzał przy słupku, który nie dał golkiperowi Rokity żadnych szans na skuteczną interwencję.
Od tego momentu wynik brzmiał więc 2:1 dla Szturmu i nie zmienił się on do końca spotkania. Nasz zespół do ostatniego gwizdka sędziego kontrolował boiskowe wydarzenia, o czym najlepiej świadczy fakt, że w drugiej połowie goście nie oddali żadnego celnego strzału w kierunku bramki szturmowców. Na słowa uznania zasługują zwłaszcza piłkarze z formacji obrony i pomocy, którzy nie pozostawili rywalom zbyt wiele wolnego miejsca na boisku, pomimo tego, że przeciwnicy grali momentami bardzo brutalnie.
Cieszy fakt, że nasz zespół tak szybko zdążył się podnieść po zeszłotygodniowym spotkaniu w Obrzycku. W meczu z Rokitą szturmowcy wykazali się wolą walki i determinacją, która pozwoliła zrewanżować się przeciwnikom za dotkliwą porażkę w rundzie jesiennej. Kolejny sprawdzian już w niedzielę w Objezierzu i mamy nadzieję, że Szturm pojedzie do niego z podobnym zaangażowaniem.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.